Co słychać u Deandre Aytona
16.06.2022
Wiosną ubiegłego roku, przed sezonem 2021/2022, władze Suns nie zaoferowali Deandre Aytonowi maksymalnych pieniędzy jakich oczekiwał. Mimo tego, Deandre profesjonalnie potraktował sezon, w którym osiągnął średnie na poziomie double-double w dwóch najważniejszych dla siebie kategoriach statystycznych – w punktach i w zbiórkach. Zresztą, takie średnie Ayton prezentuje od początku swych dni w Phoenix:
- sezon 2018/2019 – średnia punktów – 16,3, średnia zbiórek – 10,3, skuteczność z gry – 58,5%
- sezon 2019/2020 – średnia punktów – 18,2, średnia zbiórek – 11,5, skuteczność z gry – 54,6%
- sezon 2020/2021 – średnia punktów – 14,4, średnia zbiórek – 10,5, skuteczność z gry – 62,6%
- sezon 2021/2022 – średnia punktów – 17,2, średnia zbiórek – 10,2, skuteczność z gry – 63,4%
- playoffs 2021 – średnia punktów – 15,8, średnia zbiórek – 11,8, skuteczność z gry – 65,8%
- playoffs 2022 – średnia punktów – 17,9, średnia zbiórek – 8,9, skuteczność z gry – 64,0%
Tegoroczne playoffy Deandre także może uznać za udane. Zarejestrował w nich średnio 17,9 punktów oraz 8,9 zbiórki, a w czterech meczach zanotował najwyższe zdobycze punktowe wśród graczy Suns (28, 25, 23 i 21 punktów). Jednak w meczu numer 7 półfinałów konferencji, w którym Suns ponieśli sromotną porażkę z Dallas Mavericks (90-123), Deandre nie istniał. Decyzją Monty Williamsa spędził na boisku jedynie 17 minut zdobywając 5 punktów i 4 zbiórki. O powodach tego stanu rzeczy nie dowiedzieliśmy się do dnia dzisiejszego. Monty odpowiedział jedynie, że jest to sprawa wewnętrzna organizacji.
Z wyjątkiem wspomnianego meczu numer 7, a gorszy dzień może zdarzyć się każdemu, Deandre Ayton udowodnił, że jest w stanie zaoferować zespołowi solidne dwucyfrowe średnie ze wzrastającą z roku na rok skutecznością rzutów z gry na poziomie ponad 60%. Udowodnił też, w szczególności w playoffach 2021, że z obroną mu co raz bardziej po drodze, co było głównym zarzutem wobec niego przed sezonem 2020/2021.
DA wielce potrzebny
Nie ulega wątpliwości, że Słońca nie mogą sobie pozwolić na utratę wartości sportowej Aytona, jaką wnosi do zespołu. Deandre to także dobry duch szatni i ławki rezerwowych – gdy się na niej znajduje. Te czynniki oraz opinie ekspertów i komentatorów NBA, nie mają jednak znaczenia dla zarządu Suns, który broni jak może progu salary-cap, chcąc uniknąć płacenia podatku od luksusu. Na siedem dni przed tegorocznym draftem NBA oraz na 14 dni przed otwarciem wolnej agentury (prawdopodobnie 30 czerwca), w kuluarach słyszymy plotki o tym, że Ayton jest już przymierzany do kilku zespołów, które będą w stanie spełnić jego oczekiwania płacowe. Równocześnie, włodarze Słońc nie będą skłonni wyrównać oferty ponad to co sami mu proponowali. W tej sytuacji, aby nie oddać Deandre „za darmo”, najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem staje się tzw. sign-and-trade. Suns wyrównają ofertę innego zespołu, podpiszą kontrakt i dokonają wymiany.
Nazwisko Aytona jest prawdopodobnie najgorętszym nazwiskiem tegorocznej wolnej agentury w NBA. Kilka zespołów ligi postrzega go jako gracza wartego maksymalnych pieniędzy, a Gregg Popovich z San Antonio Spurs wprost powiedział, że chętnie widziałby Deandre u siebie w zespole. Obecnie mówi się, że DA może trafić także do Detroit Pistons, Atlanta Hawks bądź Toronto Raptors. Z grona zainteresowanych zespołów rzekomo wypadło Portland Trail Blazers, które najprawdopodobniej przedłuży umowę ze swoim dotychczasowym centrem Jusufem Nurkić’em. Istnieje jeszcze możliwość wymiany pomiędzy Suns a Pacers z udziałem m.in. Mylesa Turnera, którego reprezentuje ten sam agent co Deandre Aytona. Jest także opcja wymiany z Chicago Bulls. Według zakulisowych sugestii, do Suns miałby wówczas trafić Nicola Vučević i np. Cobe White.
Cele Suns na najbliższe miesiące
Wypunktuję:
- utrzymać Aytona bądź nie oddać go „za darmo” próbując osiągnąć jeden z celów wskazanych poniżej;
- zapewnić wzrost pod koszem, nie tylko w pierwszej piątce, ale także w rotacji (JaVale McGee i Bismack Byiombo są obecnie niezastrzeżonymi wolnymi agentami);
- sprowadzić perspektywicznego rozgrywającego, który godnie zastępowałby Chrisa Paula, a w przyszłości mógłby zostać play-makerem pierwszego składu;
- dodać wartość ofensywną do zespołu – Devin Booker to za mało, potrzebny jest drugi strzelec. Wprowadzenie Camerona Johnsona do pierwszego składu i ukształtowanie w roli drugiego strzelca mogłoby być rozwiązaniem.
Go Suns!